poniedziałek, 16 maja 2016

Feta (zamknięte)





ADRES: Karmelicka 7, Kraków
KUCHNIA: grecka
ZAKRES CEN DAŃ GŁÓWNYCH: 20-43PLN
W INTERNECIE: facebook | strona www






Mam wrażenie, że w Krakowie kuchnia grecka jest nieco zapomniana, pominięta przez restauratorów. A szkoda, bo przecież Grecy słyną z dań lekkich, zdrowych i pysznych!
Z pozytywnym nastawieniem i ochotą na wielką, grecką ucztę wybraliśmy się więc do niedawno otwartej Fety zlokalizowanej w ścisłym centrum.

Restauracja znajduje się w niewielkiej piwnicy. Od progu uderzył nas nieco... przaśny wystrój (białe płachty podwieszone na suficie, nadmiar gipsowych kolumn i rzeźb, niebieskie oświetlenie), całość przypominała trochę grecką salę weselną. Zgodnie stwierdziliśmy, że zdecydowanie nie jest to nasz styl, ale też nie czuliśmy się w tym wnętrzu źle, więc ochoczo zajęliśmy stolik.

Pierwszym małym zgrzytem był dość długi czas oczekiwania na podanie kart. Okazało się, że salę obsługuje tylko jedna Kelnerka mimo, że połowa stolików była zajęta.

Chwilę po złożeniu zamówienia otrzymaliśmy czekadełko: jeszcze ciepłe, greckie pieczywo polane oliwą, do tego dwie pasty (paprykowa i z czarnych oliwek) przypominające włoskie pesto. Taki mały starter to zawsze miły gest ze strony kuchni, zwłaszcza, że było to naprawdę smaczne i skutecznie pobudziło nasze kubki smakowe.

Wraz z Przyjaciółką zamówiłyśmy do posiłku greckie, białe wino wytrawne Retsina Malamatina (8PLN za 100ml - bardzo dobra cena!). Nasz Towarzysz zdecydował się na greckie piwo Fix (10PLN) - tutaj plus za dostępność greckich piw w karcie.

Kiedy kończyliśmy pierwszą przekąskę otrzymaliśmy jeszcze kieliszki z bliżej nieokreślonym alkoholem. Pani Kelnerka po prostu postawiła je na stole i raczej nie miała zamiaru wyjaśnić czym jest zawartość szkła. Troszkę zaskoczeni zapytaliśmy o ten poczęstunek i okazało się, że jest to grecka wódka anyżowa.

Po niedługim czasie oczekiwania podane zostały przystawki:
Dolmadiaka Gialantzi (14PLN) - greckie mini-gołąbki z liści winogron i ryżu,
Manitaria Saute (12PLN) - pieczarki z cebulką smażone na białym winie oraz
Salata Brokolo (12PLN) - gotowane brokuły z oliwą i cytryną.
Gołąbki - ku mojemu zaskoczeniu - były zupełnie zimne, jakby wyjęte prosto z lodówki. Cóż, nie jestem ekspertem, być może tak podaje się je w Grecji, więc nie zgłaszałam uwag. Było to danie smaczne, ale w ogóle nie zaskakujące - zimny, rozgotowany ryż zawinięty w miękkie liście bez konkretnego smaku.
Pozostałe przystawki również nas nie zachwyciły - pieczarki z cebulką w porządku, ale nie było tu czuć aromatu białego wina. Brokuły nierówno ugotowane - jedne bukieciki dobre, miękkie, słodkawe, inne - suche i bez smaku.
Do tych dwóch starterów zdecydowanie zabrakło na stole pieczywa.

Mniej-więcej w połowie wizyty otrzymaliśmy kolejny poczęstunek w postaci bardzo dobrych drinków z białego Martini i toniku. Fajnie, miło. Troszkę zatarło to nienajlepsze odczucia po przystawkach i wciąż pozytywnie nastawieni oczekiwaliśmy na dania główne.

Wkrótce przed nami pojawiły się:
Suvlaki Garides (23PLN) - krewetki na szaszłyku z ryżem i sosem cytrynowym (2 porcje) oraz
Makaronada me Solomo (24PLN) - makaron z łososiem i papryką na wódce w sosie śmietanowym.
Krewetki zostały podane w całości - z głowami i w nienaciętych pancerzach co było dla nas sporym zaskoczeniem. Może i nie jest to błąd, ale niewiele restauracji decyduje się na podawanie skorupiaków w ten sposób, jakże niewygodny dla klienta... Często jadam krewetki w restauracjach, ale pierwszy raz spotkałam się z takim sposobem podania - nawet, kiedy podawano je w całości pancerze były odpowiednio nacięte, aby jedzący łatwo mógł poradzić sobie z wydobyciem krewetki z pancerza.
Błędem za to było nie podanie do tych dań miseczek z wodą do płukania rąk oraz naczynia na skorupki. Zostały doniesione po mojej pośbie.
Same krewetki nie były pierwszej świeżości - odmrażane, co widać na pierwszy rzut oka po zbielałych pancerzach. Mięso krewetek jakby nieco przeparzone, rozmiękłe, ale ogólnie dało się je zjeść. Ryż - chłodny i suchy. Najmocniejszą stroną dania niewątpliwie był sos cytrynowy - klarowny, odpowiednio kwaśny. Połączony z krewetką nieco ratował walory smakowe tego mięsa. Nie zdołał jednak uratować negatywnego wrażenia o całości dania. Mozolne wygrzebywanie, dłubanie w skorupkach skutecznie nas poirytowało i nieco popsuło humory.
Makaron z łososiem zamówiony przez naszego Towarzysza okazał się być zdecydowanie lepszym wyborem, chociaż tutaj również pojawił się błąd w postaci rozgotowanego, kupnego makaronu penne. Całość jednak pełna była rybnego aromatu łososia, sos gęsty i smaczny. Było to danie niewątpliwie ciężkie - nie dla fanów tej lekkiej postaci greckiej kuchni.

Ku mojemu zaskoczeniu, po przystawce i daniu głównym wciąż byłam głodna co oznacza, że wielkość porcji podawanych dań pozostawia nieco do życzenia.
Postanowiłam domówić jeszczę Musakę (25PLN) mając nadzieję, że ten tradycyjny, grecki przysmak uratuje walory smakowe całej wizyty i opuszczę restaurację jednak w dobrym nastroju.
Niestety - nic bardziej mylnego. Grecka zapiekanka wyglądała jak kawałek ciasta, sos beszamelowy i mięso były dziwnie wysuszone, pozbawione aromatu oliwy z oliwek i ziół, które w tym daniu powinny grać pierwsze skrzypce. Bakłażana praktycznie nie wyczułam, za to rozgotowanych ziemniaków było sporo. Podsumowując: danie suche i mdłe, chyba najgorszy element całej kolacji.

Po tej ostatniej rewelacji straciliśmy ochotę na deser i poprosiliśmy o rachunek. Po uiszczeniu płatności kartą Pani Kelnerka zabrała z sobą okładkę z rachunkiem pozbawiając nas tym samym możliwości zostawienia napiwku.
Przez całą naszą wizytę Pani była miła, lecz brak doświadczenia wziął górę i pojawiło się kilka istotnych błędów ze strony obsługi. Tym bardziej dziwi mnie to, że Pani obsługiwała salę w pojedynkę.

Niestety, nie znaleźliśmy w tym miejscu małej Grecji na talerzu i raczej nie wrócimy ponownie.
Miłe gesty w postaci darmowego alkoholu i czekadełka nie są w stanie wybronić słabych smakowo dań.
Mimo szczerych chęci ciężko nam polecić to miejsce na grecką biesiadę, ale Restauracji życzymy powodzenia i dobrych zmian :)

JEDZENIE: 3,5/10
OBSŁUGA: 4/10
CENY: 7/10
WYSTRÓJ: 3/10

Ocena ogólna: 4/10






Edycja:
Niestety, moja niezależna recenzja została odebrana przez Restaurację jako - cytuję - ''hejt na zlecenie'', a w moją stronę popłynęło wiele gorzkich słów...
To przykre, że Restauracja nie potrafi przyjąć z pokorą zdrowej krytyki, a swoich gości wyrażających opinie publicznie atakuje w internecie.


Magda




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz