środa, 14 lutego 2018

Ramen People (Dajwór)

ADRES: Dajwór 19, Kraków
KUCHNIA: japońska, azjatycka
ZAKRES CEN: 28-34PLN
W INTERNECIE: facebook









Ramen jest dobry - tego nikomu udowadniać nie trzeba, ale za to dobrych ramenowni u nas jak na lekarstwo. Na ratunek przychodzi maleńki koncept na Kazimierzu - Ramen People, który jak sama nazwa wskazuje skupia się tylko na tym wspaniałym daniu prosto z Japonii. Od otwarcia o nich głośno, z każdej strony słychać pochwały. Czy zasłużone? Oj, tak!

Samej miejscówki pochwalić jednak nie mogę. To maleńki i bardzo ciasny lokal z zaledwie ośmioma miejscami siedzącymi, bardzo podstawowo urządzony, no i duszny. Mimo, że wentylację poprawiono wciąż jest parno i niezbyt przyjemnie (wielki szacun dla obsługi, że dają radę wiele godzin w takim klimacie). Trzeba być również przygotowanym na kolejkę do krzeseł, bo chętnych na ramen jest zdecydowanie więcej niż miejsc. I to prawie przez cały czas. Ja rozumiem, że nie jest to restauracja i nie taki był plan, ale nawet na szybką szamę przydałby się ciut wygodniejszy lokal i mam nadzieję, że taka przeprowadzka kiedyś się zadzieje.

Ramenów jest cztery. Trzy mięsne i jedna opcja wegańska z pierożkami gyoza, glonami kombu, pastą miso, piklami i prażoną cebulką. Menu pewnie będzie ewoluować prezentując co jakiś czas nowe michy. Są dostępne trzy stopnie ostrości. Można domówić dodatkową porcję makaronu lub dodatków (jajko, kimchi). Wodę otrzymujemy za darmo i wielki plus za to. W świecie to powszechna praktyka. U nas - wciąż wyjątki. Ramen można zabrać na wynos, ale niestety nie można płacić kartą.

Spróbowaliśmy trzech mięsnych opcji. CharSiu (32PLN) na czystym bulionie wieprzowym z karkówką pieczoną w sosie hoisin z jajkiem, piklami z bambusa, dymką i narutomakiem smakował nam bardzo. Pierwsze skrzypce grała fajnie zamarynowana wieprzowina i mięsny, esencjonalny płyn. Dobrze się to razem komponuje. Beef Meatball (34PLN) to najbardziej mętny z całej czwórki ramen za sprawą sezamowej pasty tahini (przed spożyciem należy go porządnie zamieszać). Pulpeciki wołowe wyborne, dobrze zbite dodawały łagodnemu bulionowi charakterku. A jak wiadomo do wołowiny pasują grzyby - tutaj shitake marynowane na słodko. W tej misce znalazły się jeszcze kiełki mung i dymka. Chociaż tym dwóm absolutnie niczego zarzucić nie można moim faworytem został Tori (29PLN), czyli delikatny, ale świetnie aromatyczny dzięki olejowi z wędzonej papryki i syczuańskiemu pieprzowi drobiowy bulion z mięciutkim pieczonym mięsem z udka kurczaka. Całość suto posypują sezamem, no i mamy zapewne najlepszy ramen w mieście. W każdej misce oprócz indywidualnego składu znalazł się oczywiście makaron. Smaczny, aczkolwiek łatwo można zorientować się, że to wersja kupna, a nie ręczna. Jak dla nas odrobinę za miękki i mało sprężysty, ale ramen wcale nie musi być przecież al dente. Zawsze jest też jajko i za każdym razem było tak samo dobrze ugotowane, z półpłynnym żółtkiem. W ramenie im więcej tym lepiej, więc poprosiliśmy o dodatkową miseczkę grzybów shitake. Pycha! Odpowiednio miękkie i marynowane na słodko wpasują się w każdą wersję bulionu. Wszystkie trzy michy miały być w trzecim, najostrzejszym wydaniu, ale dla nas były zaledwie pikantne. Akurat pod tym względem to chyba z nami jest coś nie tak, bo inni (według relacji świadków) próbując tej ostrości niemal dotykali bram piekieł :) Trzeba też zaznaczyć, że te rameny są po prostu ładne. W chińskiej porcelanie, pełne kolorowych dodatków cieszą nie tylko podniebienia, ale i oczy. Oczywiście porcje ogromne, z litr to na spokojnie ma.

Obsługa ogarnia sprytnie wielki ruch pracując (dosłownie) w pocie czoła, a mimo to uśmiech nie znika im z twarzy. Świetne, pomocne dziewczyny chętnie opowiadają o daniach, laikom tłumaczą co potrzeba i składają dania błyskawicznie. Mimo, że to przecież bar na luźny obiad wiele restauracji mogłoby się uczyć od tych pań podejścia do głodnych ludzi :)

No i wreszcie mamy w mieście porządny ramen. Bogaty, z bukietem aromatów i składników, w ogromnych misach. Kto jeszcze nie był - musi nadrobić. My będziemy wpadać regularnie bez względu na ukrop i kolejki, bo jak najbardziej warto.

JEDZENIE: 9/10
OBSŁUGA: 10/10
WYSTRÓJ: 3/10
CENY: 7/10

Ocena ogólna: 8/10







xoxo
Magda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz