sobota, 4 sierpnia 2018

Miso Place

ADRES: Legionów Piłsudskiego 2, Kraków
KUCHNIA: japońska, azjatycka
ZAKRES CEN: 10-30PLN
W INTERNECIE: facebook









Miso Place. Z moich wiadomości wynika, że nie ma w Krakowie drugiego takiego miejsca, które za cel obrało sobie taki konkretny kierunek, jakim są potrawy z miso. Po nasłuchaniu się wielu pozytywnych opinii trzeba było ich w końcu wypróbować na własnych podniebieniach.

Chociaż knajpka znajduje się na dużym skrzyżowaniu, tuż przy przystanku tramwajowym mieliśmy problem, by go zauważyć. Nie świecił się baner, był całkowicie niewidoczny, a sam lokal zlał się w jedno z sąsiednimi. Gdy jednak w końcu trafiliśmy było już dobrze. Ładne, jasne, nowoczesne miejsce przypomina street foodowy, tokijski barek. Wysokie lady, stoliki i hokery, trochę kwiatów, duże świece. Fajna, estetyczna przestrzeń na szybki obiad.

Menu zmienia się bardzo często, bo co miesiąc przygotowywane są nowe przysmaki, w większości oczywiście na bazie pasty miso. Teraz (sierpień 2018) zjemy edemame smażone z miso, placuszki ryżowe z sosem miso lub deser - 'tiramiso' z matchą. Na przegryzkę mogą być kalmary w panko. Głównym produktem są oczywiście zupy. Klasyczne miso shiru lub miso wegańskie z makaronem ryżowym, dynią, edemame i trawą cytrynową. Jest też oferta lunchowa, o którą należy pytać obsługę. Woda, a właściwie lemoniada dla gości dostępna jest za darmo. Z karafek możemy korzystać do woli, a każda, oprócz napoju ma w środku świeże owoce. I to jest super!

Od jakiegoś czasu poszukujemy w mieście tempury, która zwali nas z nóg swą wspaniałością. Spróbowaliśmy więc szczęścia tu. I cóż, tempura mix (30PLN) to rzecz bliska naszego ideału, za sprawą jednego prostego triku. Posypują tempurę sporą ilością chilli, co dodaje jej charakteru, bo jak wiadomo sama w sobie nie ma prawa porywać smakowo. Sama panierka dość solidna i tłusta, ale wszystko wysokiej jakości; ultrachrupiące i smaczne jak należy. Mocna tempurowa pozycja na krakowskiej mapie gastronomicznej.
Następnie udon z warzywami i kurczakiem (25PLN). Dodatki świetne, warzywa pierwszej świeżości - na taką jakość tu liczyłam. Podobnie kurczak. Soczysty, miękki, fajnie zamarynowany w słodkim sosie mango-chilli. Problem mam jednak z makaronem. Udon to moje ukochane kluski, jadłam je w wielu miejscach i z przykrością muszę przyznać, że te były niesmaczne. Miękki, o wiele za miękki, rozgotowany, nieprzyjemny makaron. Zabrakło mu sprężystości i tej pełnej, glutenowej formy. Szkoda, bo gdyby kluchy były w punkt lub przynajmniej ok, zachwycałabym się tym daniem jeszcze długo.
Zjedliśmy też ramen w wersji z kurczakiem yakitori (30PLN) i tu wątpliwości było już było zdecydowanie mniej. Bulion jest tu wegański, wyraźny, słony - jak na pastę miso przystało. Bardzo dobry. Marynowane jajo i tofu w porządku, podobnie jak warzywa z edemame na czele. Do makaronu też się nie przyczepię. Nie był to numer jeden w mieście, ale był ok.
Warto zwrócić uwagę na przepiękną ceramikę, w której podają dania. Tak niewiele trzeba, aby zrobić wrażenie.

Muszę też pochwalić obsługę. Przemiła pani o bardzo ciepłym i wesołym usposobieniu. Chociaż to raczej bar niż restauracja obsługa nie ogranicza się wyłącznie do skasowania klienta. Oprócz tego, że w powietrzu pachnie jedzeniem, czuć tu też dobrą energię. Dania otrzymaliśmy szybko. Wprawdzie byliśmy jedynymi ludźmi w lokalu, ale mamy nadzieję, że tak to wygląda zawsze.

Fajne miejsce z przyjemnym flow. Świeże, lekkie jedzenie idące w konkretnym kierunku. Będziemy zaglądać i jak najbardziej polecamy!

JEDZENIE: 7/10
OBSŁUGA: 10/10
WYSTRÓJ: 7/10
CENY: 7/10

Ocena ogólna: 7/10








xoxo
Magda




3 komentarze:

  1. 7/10 ? Ja bym spokojnie dał 8/10.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udon troszkę obniżył notę ;) Ale ogólnie miejsce jest super <3

      Usuń
  2. Byłem ostatnio. Ogólnie miejsce bardzo na tak. Bardzo dobry ramen

    OdpowiedzUsuń