niedziela, 30 kwietnia 2017

Przypiecek

ADRES: Sławkowska 32, Kraków
KUCHNIA: polska, pierogi
ZAKRES CEN PIEROGÓW: 8-22PLN
W INTERNECIE: facebook | www





Nocą w Krakowie ewidentnie jest gdzie się napić, ale czy jest gdzie zjeść? Niestety, niekoniecznie. Restauracji czy barów z nocną kuchnią mamy jak na lekarstwo. Jednym z niewielu przybytków otwartych również nocą w samym centrum miasta jest pierogarnia Przypiecek, która serwuje polskie przysmaki 24h na dobę. 

Lokal jest niewielki, ale w środku zmieszczono dość dużo miejsc siedzących. W wystroju widać turystyczny blichtr (jak to w knajpach przy rynku bywa) w postaci stylizowanego drewna, czy obrazków na ścianach z zabawnymi cytatami dotyczącymi oczywiście pierogów. Klimat trochę barowy, trochę karczemny. Obowiązuje samoobsługa - zamówienia składa się przy barze, gdzie też odbieramy dania, gdy są gotowe. Talerze i sztućce są jednorazowe. Wszystko wskazuje na swoisty pierogowy fast food.

Przypiecek posiada jedno z najmniej czytelnych menu z jakimi spotkałam się w Krakowie. Rodzaje dostępnych pierogów rozwieszone są pod sufitem na osobnych kartkach A4, przez całą ścianę. Aby coś wybrać trzeba nieźle się narozglądać. A pierogów jest rzeczywiście mnóstwo. Oprócz klasyków (ruskie, z mięsem) jest trochę umiarkowanej kombinacji (z kurczakiem i fasolą, z łososiem, z jeleniem). Ze strony internetowej dowiedziałam się również, że serwowane są klasyczne, polskie dania obiadowe (bigos, kopytka, gołąbki) oraz śniadania.

Postanowiłam spróbować dwóch klasycznych, chociaż w naszych rejonach mało popularnych farszów. Z podzieleniem porcji na dwa smaki nie było problemu. Słowiańskie (5PLN), czyli z ziemniakami i kapustą kiszoną jak najbardziej trafiły w mój gust. Smaczny, gładki farsz, dobrze słony był nieco podobny do znanych wszystkim ruskich. Mój drugi smak na talerzu, czyli kresowe (6PLN) z kaszą gryczaną i wątróbką nie wzbudziły większych emocji. Sam farsz był dobry, natomiast zabrakło mi tu trochę aromatu przypraw, czy choćby cebulki. Moja porcja polana była skromnie klasyczną, maślaną omastą ze skwarkami.
Drugie nasze pierogi były słodkie - z jabłkiem, różą i kaszą (13PLN), omaszczone śmietaną. Towarzysz kolacji, miłośnik słodkich pierogów był nimi zachwycony. Ja jednak nie podzieliłam aż takiego entuzjazmu. Ot, słodko-kwaśne pierogi z wyraźnym, dominującym posmakiem gorzkawej kaszy grycznej. Dobre, ale nie mogą równać się na przykład z prostym nadzieniem truskawkowym. 
Ciasto było jak najbardziej poprawne - nie za cienkie, nie za grube, nieprzeparzone. Widać, że pierogi są tu robione ręcznie (każdy z nich miał inny, nieregularny kształt przez co ładnymi ich nazwać nie można:)). Nasze pierogi nie uniknęły jednak mrożenia, ale jak wiadomo to pierogom szkodzi tylko odrobinę.

Obsługa jest typowo barowa. Pan raczej nie był zbyt chętny, by doradzać w wyborze, nie sprawiał też wrażenia zadowolonego z przebywania w pracy. Jego rola ograniczała się do kasowania i wydawania dań. 

Pierogi w Przypiecku są dobre i tanie, ale zupełnie przeciętne, o których szybko się zapomina. Raczej nie stawia się tu na jakość, ale na ilość. Taki polski, domowy fast food. Pierogarnię tłumnie odwiedzają turyści, bo ma trochę turystyczny profil. Dobrze, że jest otwarta również nocą co stanowi miłą alternatywę dla amerykańskich sieciówek dla rynkowych imprezowiczów. Pewnie jeszcze kiedyś tu zajrzymy, ale wciąż będziemy poszukiwać doskonałej, krakowskiej pierogarni.

JEDZENIE: 6/10
OBSŁUGA: 3/10
WYSTRÓJ: 6,5/10
CENY: 9/10

Ocena ogólna: 5,5/10



xoxo
Magda

1 komentarz:

  1. Ja bym jednak dał nieco wyższą ocenę. Dobre pierogi i za taką cenę to naprawdę fajny deal

    OdpowiedzUsuń