poniedziałek, 10 lipca 2017

Trzy Papryczki

ADRES: Poselska 17, Kraków
KUCHNIA: włoska, marokańska
ZAKRES CEN DAŃ GŁÓWNYCH: 18-29PLN
W INTERNECIE: facebook | www










Wreszcie sezon na ogródki w pełni! W poszukiwaniu tych najpiękniejszych trafiliśmy do Trzech Papryczek na Poselskiej. Nie od dziś wiadomo, że to właśnie Włosi słyną z zamiłowania do jedzenia na świeżym powietrzu wśród uwielbianej przez nich zieleni. Najbardziej urokliwymi ogródkami letnimi dysponują w naszym mieście właśnie restauracje włoskie.

I w Trzech Papryczkach rzeczywiście jest uroczo. Są kwiaty, mini sadzawki, jasne drewno, antresole, pastelowe malunki na ścianach, staromodne lampiony. Dzięki lokalizacji nieco oddalonej od gwarnego rynku jest tu nieco spokojniej i ciszej. Idealna miejscówka na kameralne spotkania w luźnej atmosferze. Można odpocząć po ciężkim dniu, bo klimat ku temu sprzyja.

Menu chociaż oczywiście w większości włoskie na szczęście nie jest nudną kopią pozostałych dziesiątek pizzerii i trattorii w Krakowie, bo oprócz klasyków zawiera i mniej tuzinkowe pozycje. Rodzajów pizzy całe mnóstwo, ale oprócz tej klasycznej (margherita, napoletana, quatro formaggi) mamy kompozycje autorskie jak na przykład z pieczonym indykiem, avocado i migdałami, czy z łososiem, porami i 'neapolitańskimi kwiatami brokuła'. W daniach głównych widać marokańskie nutki w postaci pastilli (owoce morza zapiekane z makaronem ryżowym w cieście filo) i kebabów z pieczoną papryką i sałatami. Oprócz kilku egzotycznych akcentów dalej jest już włosko; makarony ręcznie robione, lasagne, cannelloni ze szpinakiem, kluseczki. W deserach przeważają ciasta (jak tort bezowy pina colada), ale o słodkości warto jest dopytać na miejscu.
W takim miejscu bez wina ani rusz i Trzy Papryczki proponują w tym temacie dość bogatą kartę i fajne, w większości włoskie pozycje.

Zaczęliśmy od białego wina stołowego (0,5l za 40PLN). Dobrej jakości, z intensywnym posmakiem gron pasowało nam zarówno solo, jak i dodatkowy 'składnik' każdego z dań. Bardzo mi się podoba, kiedy restauracje nie idą w półśrodki jeśli chodzi o wina domu i podają coś naprawdę wartego uwagi (lecz to niestety wciąż jest u nas rzadkością).
Rolę naszej przystawki spełniła pizza. Zdecydowaliśmy się na oryginalną propozycję Trzech Papryczek z wędzoną gęsią, żurawiną, gruszką na sosie pomidorowym z mozzarellą, rukolą i migdałami (27PLN). Ciasto chrupiące na brzegach, cieniutkie i lekkie. Składniki fajnej jakości, dużo (spore płaty dobrej gęsiny, bogato posypana migdałami). Dla mnie super, ale jednak trochę za sucho, bo sosu pomidorowego na dnie były tylko śladowe ilości, no i piec zrobił z nim swoje. Oliwa o którą poprosiliśmy obsługę uratowała jednak sprawę i z nią pizza wypadła naprawdę dobrze. I tu należy się pochwała za samą oliwę peperoncino - bardzo dobra jakość.
Mieliśmy ochotę na coś rybnego, a bogata karta dostarcza i takich opcji. Wybrałam bulion z tortellini z rybą i zielonymi warzywami (18PLN). Bulion bardzo smaczny, aromatyczny, doprawiony i jak przystało na wywar z ryb nieco mętny. Ale tortellini... tragedia! Zostały zamordowane prawdopodobnie wcześniejszym pobytem w zamrażarce. W zupie pływały surowe, rozwalone kawałki bladego ciasta z równie bladym farszem, który zapewne przed obróbką termiczną jakiś smak posiadał. I tu niestety wychodzą minusy dużej karty... I jeszcze zielone warzywa, co do których również miałam nieco inne wyobrażenia. W mojej zupie były wielkie płaty surowego jarmużu i całe gałęzie szpinaku. Chociaż lubię zieleninę w tej formie ciężko było to jeść.
Drugie nasze rybne danie, czyli ravioli z łososiem i mascarpone (21PLN) też niestety nie porwało. Tym razem ciasto było grubawe, dziwnie lepkie i ciężkie (bardzo możliwe, że i ono nie uniknęło zamrażarki). Łosoś w środku w porządku, ale mascarpone w farszu bardzo mało, prawie niewyczuwalne. Nie jest to danie godne polecenia, ale i tak lepsze od nieszczęsnych pierożków z zupy.
I jeszcze desery. Panna cotta z (jakże oczywistym) sosem malinowym (14PLN) dała radę - słodziutka, mocno waniliowa, kremowa (no, może tylko minimalnie zwarzona:)) oraz crumble (14PLN) z lodami waniliowymi i sezonowymi owocami (pojawił się rabarbar - fajnie). Kruszonka szybko namokła i straciła swoje właściwości, lody jak ze sklepu można przemilczeć... Desery mocno przeciętne.

Do obsługi naszego stolika żadnych uwag nie mam. Pani była dla nas sympatyczna, serwis sprawny i szybki mimo dużego ruchu. Z lekkim zażenowaniem jednak obserwowaliśmy jak inni goście wstają co chwila od stolików sami łapiąc w biegu obsługę w celu podania soli, czy rachunku. Brak organizacji? Nie sądzę, bo kelnerki z zapałem i bez wytchnienia kursowały między stolikami. Zabrakło chyba 1-2 dodatkowych osób do obsługi pełnej restauracji, a sezon wakacyjno-turystyczny przecież w pełni...

Mamy więc dobrą pizzę, zacne wino, wysokojakościową oliwę i śliczny ogródek. Mimo wpadek wieczór spędziliśmy miło i pewnie jeszcze kiedyś zajrzymy. Ale biorąc pod uwagę ogromną, włoską konkurencję w mieście Trzy Papryczki są najsprawiedliwiej mówiąc przeciętne.

JEDZENIE: 5/10
OBSŁUGA: 7/10
WYSTRÓJ: 8,5/10
CENY: 8/10

Ocena ogólna: 7/10








xoxo
Magda

1 komentarz:

  1. Okazało się, że od pewnego czasu mam tam bardzo blisko. Na pewno się wybiorę, jedzenie wygląda znakomicie

    OdpowiedzUsuń