środa, 14 września 2016

Pierogarnia Stary Młyn (Wrocław)

ADRES: Rynek 26, Wrocław
KUCHNIA: polska, kresowa
ZAKRES CEN PIEROGÓW: 14,96-29,96PLN
W INTERNECIE: facebook | www











Podczas turystycznej wizyty we Wrocławiu bez skutku próbowaliśmy znaleźć restaurację z lokalną kuchnią. Spontaniczny wybór padł więc na gwarną i pełną gości pierogarnię Stary Młyn zlokalizowaną w sercu miasta, na rynku. Jak się okazało jest to sieciówka (pozostałe lokale spod tego szyldu można znaleźć między innymi w Bydgoszczy i Toruniu, ale nie w Krakowie).

Dla naszej piątki nie było akurat wolnego stolika w ogródku (a szkoda, bo stąd można podziwiać piękną architekturę rynku), usiedliśmy więc w środku gdzie niestety dało się odczuć brak klimatyzacji w ten upalny dzień. 
Wystrój jest typowy dla knajp 'dla turystów z zagranicy'. Mocno zaakcentowany polski folklor w postaci glinianych naczyń, ciężkiego drewna i ozdób rodem z polskich wsi sprzed wieku trochę nas rozbawił, ale z pewnością przypadnie do gustu obcokrajowcom zorientowanym na polską kulturę ludową. Karczemny klimat znajdziemy nawet w łazience :)

W karcie pasującej wyglądem do wnętrza oczywiście aż roi się od pierogów pod różnymi postaciami. Mamy pierogi z pieca (ciasto zwykłe lub kruche), tradycyjne - lepione i gotowane, jak również czeburki kresowe. Wybór nadzienia też nie jest mały. Oprócz tradycyjnych ruskich, z mięsem, czy z kapustą znajdziemy kilka wariacji, jak na przykład Bajkowe (z płatkami owsianymi, krówką, rodzynkami i orzechami), Piernikowe, czy Zakonne (z salami i serem). Nadzienia możemy dowolnie mieszać zamawiając np. mix pięciu różnych smaków. Do każdej porcji pierogów w cenie mamy okrasę lub sos, które to możemy wybrać spośród ponad dwudziestu dostępnych (między innymi smażona cebulka, sos pomidorowy, koperkowy, żurawina). Oprócz pierogów jest kilka zup, sałatek i deserów.

Chwilę po złożeniu zamówienia otrzymaliśmy napoje - kompot (5,96PLN), który zawierał zdecydowanie za dużo wody i cukru w stosunku do owoców oraz na szczęście dobrze schłodzoną lemoniadę (16,56PLN za 1,2l). Przyszło też czekadełko w postaci paluchów z kruchego ciasta (po sztuce na osobę) z jogurtowym dipem. 

Mimo sporego tego dnia ruchu nie czekaliśmy długo na nasze dania. Pierwsza pojawiła się zupa - krem grzybowy (9,96PLN) z grzankami i rogalikiem. Gęsta, solidna polewka z przetartych grzybów z domowym pieczywem jak najbardziej zasługuje na pochwałę. 

Nasze pierogi również nie zawiodły. Lepiochy Rycerskie (15,96PLN za 5 sztuk), czyli tradycyjnie gotowane pierogi z mięsem oraz dwie porcje Lepiochów zza miedzy wschodniej (15,46PLN za 5 sztuk i 19,96PLN za 9 sztuk) z farszem ruskim usatysfakcjonowały jedzących. Ciasto - nie za cienkie, ale też nie za grube, troszkę rozpadające się przypominało, że jest to prawdziwa kuchnia domowa. O farszu mięsnym, którego trochę się obawialiśmy (wiadomo, że różnie bywa z mięsem zwłaszcza w sieciówkach) nie można powiedzieć złego słowa - mięso było świeże, smaczne i odpowiednio doprawione. Ten farsz łudząco przypominał pierogi naszej babci, czyli - jest dobrze :) Nadzienie ruskie zdominowała kwaskowatość białego sera ukrywając gdzieś ziemniaki i cebulkę, ale również było smaczne, dobrze przyprawione i bez większych zastrzeżeń. Jak wiadomo są różne szkoły przygotowywania pierogów ruskich. Ta wersja jest po prostu bardziej serowa niż ziemniaczana i w sumie niczego jej to nie ujęło. Okrasa ze skwarków do wschodnich oraz sos żurawinowy do mięsnych były jak najbardziej porządanym i udanym elementem obu dań.

Obowiązkowo zamówiliśmy również pierogi z pieca, które w naszym regionie nie są zbyt popularne. Pierwszy mix (22,96PLN za 3 sztuki) zawierał pieroga Cebrowego (szpinak i ser Favita), Zza miedzy wschodniej (z wspomnianym już wyżej dobrym farszem ruskim) oraz Grzybobranie (z kapustą i grzybami). Tutaj wybraną okrasą została smażona cebulka na maśle - świetna, znowu taka jak w domu. Te pierogi najwygodniej je się rękami, ponieważ karczemne noże nie za dobrze radzą sobie z pieczonym ciastem mimo, że absolutnie nie było ono zakalcem. Kruche, dobrze wypieczone i ogromne pierogi załadowane farszem spodobały mi się na tyle, że spróbuję znaleźć w Krakowie przynajmniej podobne :) Farsz ze szpinakiem i serem najmniej przypadł mi do gustu pewnie dlatego, że wcale go nie zamawiałam - doszło do pomyłki, której postanowiłam nie reklamować. To nadzienie owszem było poprawne, ale nie porywające. Fanom słonego sera i szpinaku Cebrowe mogą jednak bardzo smakować. Mnie najbardziej przypadła do gustu wersja z tradycyjnym, polskim farszem kapuściano-grzybowym. Balans pomiędzy składnikami został zachowany, a przypraw i smażonej cebulki nie szczędzono. Pożałowałam trochę, że wszystkie trzy sztuki w mojej porcji nie zawierały tego właśnie genialnie polskiego, pierogowego nadzienia.
W drugim miksie 'piecuchów' było bardziej deserowo, a w roli sosu występowała słodka śmietanka. Sernikowy (biały ser i skórka pomarańczy) oraz Ja-Błkowy (świeże jabłka i cynamon) to niewątpliwa inspiracja sztandarowymi, polskimi ciastami. Sernik i szarlotka w formie pieroga mogą wydawać się dziwne, ale dla fanów tych słodkości będzie to opcja doskonała. Oba - według relacji jedzącego - były pysze. 

Kelner obsługujący nasz stolik chętnie doradzał, opowiadał o daniach i był bardzo sympatyczny. Wprawdzie pojawiło się kilka drobnych błędów w postaci pomylonych elementów dań, ale szybko poszły one w niepamięć. Uśmiech i uprzejmość za to zapamiętamy na pewno.

Pierogarnia Stary Młyn z przaśnym wystrojem i dobrym, polskim jedzeniem jest miejscem do którego warto wpaść na obiad właśnie podczas zwiedzania miasta. Trochę przerysowany folklor nawet pasuje do tej solidnej kuchni i raczej nie da się odczuć, że znajdujemy się w sieciówce. 
My, zadowoleni z obiadu przywieźliśmy do Krakowa miłe, kulinarne wspomnienie z wrocławskiego rynku. I polecamy turystom!

JEDZENIE: 7/10
OBSŁUGA: 8/10
CENY: 7/10
WYSTRÓJ: 7/10

Ocena ogólna: 7/10






Magda



2 komentarze:

  1. Muszę się zgodzić, że obsługa w Pierogarni zawsze jest przemiła, byłam tam wiele razy i nigdy nie było kelnerów odbiegających od tego wizerunku :) A ze słodkich piecuchów na następny raz polecam wspomniane Bajkowe z krówką i płatkami owsianymi, po prostu niezapomniany smak! Jeden z najlepszych deserów, jakie zdarzyło mi się jeść, a już na pewno najbardziej zapadający w pamięć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki za komentarz! To świetnie, że miła obsługa nie była wyjątkiem :) Jeśli tylko będziemy mieć jeszcze okazję, z pewnością spróbujemy Bajkowych! Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń