niedziela, 15 kwietnia 2018

Burger Station

ADRES: Wiślna 10, Kraków
KUCHNIA: amerykańska, burgery
ZAKRES CEN BURGERÓW: 20-36PLN
W INTERNECIE: facebook







Od ponad dwóch lat w ścisłym centrum, na Wiślnej działa Burger Station. Jak sama nazwa wskazuje karmią po amerykańsku, a niedawno ich menu przeszło małą metamorfozę za sprawą uwag gości. Zresztą odświeżanie karty raz na jakiś czas to zawsze fajna opcja. Chętnie poszliśmy więc sprawdzić co dobrego tam się dzieje.

W środku jest przyjemnie - nowoczesny wystrój w kolorach szarości, designerskie metalowe krzesła (swoją drogą bardzo wygodne), dobra muza - miłośnicy cięższych brzmień z pewnością zwrócą na nią uwagę. Na ścianach pasujące do konwencji amerykańskie plakaty reklamowe z lat 60-tych. Lubimy ten klimat. Mogłoby być jednak ciut jaśniej, bo duże lampy (chociaż ładne) dość skromnie rozjaśniają pomieszczenie.

Na przejrzystej karcie/ulotce spisano menu. Są kanapki klasyczne w różnych konfiguracjach składników z sezonowaną wołowiną, serem (camembert lub cheddar), boczkiem, surowymi warzywami, majonezem - bez kombinacji, mają w sobie wszystko to co mieć powinien amerykański burger. Dla wegetarian przygotowano opcję z camembertem lub boczniakiem w panierce. Miłośnicy ciekawszych rozwiązań mogą się skusić na burgery specjalne - cztery sztuki o chwytliwych nazwach (na przykład Leser z wołowiną, serem lazur, rukolą, kwaśną śmietaną, majonezem, pomidorem i czerwoną cebulą). Kanapki można zamawiać solo lub w zestawie z frytkami lub napojem. Osobno można domówić krążki cebulowe lub sos (do wyboru 9, między innymi jalapeno, tatarski, miodowo-imbirowy). Burger Sation od niedawna produkuje swoje piwko - jasne oraz lager.

Polecono nam burgery specjalne i jako, że warto próbować nowości bez marudzenia wybraliśmy dwie sztuki. Italian Job (35PLN) oprócz mięsa miał pod kopułką bułki mnóstwo intensywnego, bazyliowego pesto, grillowaną cukinię, szynkę parmeńską, rukolę, mozzarellę, pomidora i trochę zaskakującego w tym miejscu melona, który przyjemnie osłodził tę włoską feerię mocnych smaków. Bardzo dobry, bardzo włoski - polecamy.
Z kolei koza w czerwonym winie (47PLN w zestawie z frytkami i lemoniadą) to mały ukłon w stronę Francji - mięso, mocno kwaśny sos malinowy, roszponka, pomidor, karmelizowany burak, gruszka w czerwonym winie i grillowany kozi ser. Jak dla mnie połączenie mięsa wołowego z karmelizowanym burakiem to jest zawsze dobry pomysł, więc już przed zamówieniem wiedziałam, że będzie dobrze. I w rzeczy samej - było. Sos malinowy starał się tu dominować, ale przegrał ostatecznie z kozim serem świetnej jakości. Udana kompozycja z plejadą charakterystycznych smaków.
Jak wiadomo najważniejszym elementem tych amerykańskich kanapek jest mięso. W Burger Station to sezonowana wołowina, która w obu naszych kanapkach miała być wysmażona w stopniu średnim. W rzeczywistości udało się to uzyskać w jednym z kotletów - idealne medium rare. Drugi kilka sekund za długo leżał na grillu. Niezależnie od stopnia wysmażenia mięso było wyśmienite. W odróżnieniu od zwartych, czasem twardych burgerów znanych nam z innych krakowskich miejscówek tutaj wołowina jest krucha, luźna, w smaku mocno mięsna i soczysta. To zapewne zaleta sezonowania - wciąż rzadkie zjawisko w krakowskich burgerowniach.
No i bułka. Z nią też trafili w mój gust. Biała, lekko słodka, pełna w środku, odpowiednio chrupiąca z zewnątrz. W obu burgerach wybraliśmy wersję włoską z suszonymi pomidorami i ziołami. Na każdej bułce jest sygnatura - logo Burger Station, więc mamy pewność, że nie jest to produkt taśmowy, a stworzony specjalnie dla nich według indywidualnej receptury.
Frytki też były fajne - duże, pełne w środku, domowe i odpowiednio odsączone z tłuszczu. Smakowały bardzo, zwłaszcza z dodatkiem słodko-ostrego sosu habanero.
Firmowa lemoniada jest z pomarańczą, z niewielką ilością miąższu. Przyjemny, orzeźwiający napój - jak najbardziej na plus.

Obsługa jeszcze przed zamówieniem poinformowała nas o czasie oczekiwania, który w naszym przypadku wynosił 30 minut (niedzielne popołudnie, w środku głodne tłumy, więc jest to jak najbardziej zrozumiałe). Miła pani chętnie doradza w wyborze, następnie z uśmiechem podaje zamówienie do stolika.

Burger Station dobrze wykorzystuje potencjał miejsca. Wiślna to jedna z najbardziej tłocznych ulic miasta i cieszy fakt, że można tu zjeść coś dobrego. Jedzenie jest fajne, porządne, z jakościowych składników. Będziemy zaglądać i polecamy wszystkim fanom amerykańskiej kuchni!

JEDZENIE: 8,5/10
OBSŁUGA: 9,5/10
WYSTRÓJ: 8,5/10
CENY: 7/10

Ocena ogólna: 8/10





Dziękujemy Burger Station za zaproszenie na test nowości.
xoxo
Magda

2 komentarze:

  1. Te burgery wyglądają znakomicie, jeżeli smakują tak jak wyglądają to Ja wybieram się już jutro.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda naprawdę znakomicie :D

    OdpowiedzUsuń