poniedziałek, 11 lipca 2016

Urara Sushi & Shabu Shabu

ADRES: Tomasza 19/4, Kraków
KUCHNIA: japońska
ZAKRES CEN ZESTAWÓW SUSHI: 28-209PLN
W INTERNECIE: facebook








Na początku czerwca w ścisłym centrum powstał kolejny lokal z japońską kuchnią w roli głównej. Restauracji z sushi w Krakowie nie brakuje, ale też dobrego sushi nigdy dosyć - należało więc sprawdzić co serwuje trzech japońskich kucharzy z długoletnim doświadczeniem. To oni bowiem rządzą w Urara, a ich pracę śmiało możemy podglądać na miejscu, ponieważ kuchnia jest otwarta.

Lokal jest jasny, pogodny i przestronny. Duże stoły i krzesła z jasnego drewna, proste, geometryczne rysunki na białych ścianach i ogromna, zielona fototapeta z egzotyczną roślinnością robią bardzo pozytywne wrażenie. W tym miejscu chce się być, chce się jeść! Nowoczesny, ale nieprzekombinowany design, nieformalna, przyjazna atmosfera i zapach azjatyckiej kuchni unoszący się już od progu jak najbardziej zachęcają do bliższego zapoznania się z menu.

Oprócz oczywistego w tym miejscu sushi w karcie znajdują się - zgodnie z deklaracją Właścicieli - oryginalne dania kuchni japońskiej przygotowywane według tradycyjnych receptur. Są więc onigiri, miso, gyoza, przekąski z glonów i krewetek, azjatyckie warzywa, a wśród dań głównych znajdziemy między innymi kurczaka teriyaki i grillowanego węgorza. 
Jak wskazuje nazwa lokalu specjalnością ma być tu również shabu shabu, czyli japoński bulion, do którego sami wybieramy dodatki i osobiście gotujemy je przed zjedzeniem. Jest to pierwsza restauracja w Krakowie, która serwuje to danie z taką różnorodnością dodatków.

I to właśnie shabu shabu (którego nam - miłośniczkom japońskiej kuchni w Krakowie brakowało) stało się głównym celem pierwszej wizyty w Urara. 
Sushi również należało wypróbować, więc zdecydowałyśmy się w ramach przystawki zamówić jedną rolkę - Rainbow Rolls (34PLN, 8 sztuk) składającą się z surowego łososia, tuńczyka, awokado i ogórka. Na każdym kawałku znalazła się kapka kawioru. 
Sushi było naprawdę wyborne! Kawałki duże, ryby i warzywa świeże, ryż sypki i ugotowany w punkt. Jedyny zarzut to słabo sklejony ryż, kawałki troszkę się rozsypywały. Smak jednak przyćmił ten mały minus, test sushi wypadł jak najbardziej pozytywnie i następnym razem z przyjemnością wypróbujemy inne kompozycje z karty.
Po tym miłym wstępie na stole pojawiło się nasze shabu shabu dla dwóch osób (15PLN) w wersji łagodnej i ostrej wraz z zamówionymi składnikami do ugotowania. Zdecydowałyśmy się na kompozycję proponowaną przez kartę: zestaw dodatków (25PLN) składający się z kapusty pekińskiej, pak choi, lotosu, boczniaków, grzybów enoki i shimeji, taro, dyni, tofu i czerwonej cebuli. Zestaw zawierał również małą miseczkę ryżu jaśminowego i sos shabu (z dużą ilością uwielbianego przez nas czosnku). Obowiązkowo domówiłyśmy wołowinę (15PLN, 8 plastrów) oraz krewetki (12PLN, 5 sztuk). 
Każdy stolik posiada mini kuchenkę, która szybko doprowadza bulion do wrzenia, a intensywność generowanego ciepła można w łatwy sposób kontrolować. 
Miła Kelnerka krótko wyjaśniła nam ile minut powinny spędzić w bulionie poszczególne składniki, zaczęłyśmy więc tworzyć nasz eksperymentalny bulion.
W tym daniu nie znajdziemy wysublimowanych smaków, przypraw, daleko mu do kulinarnych arcydzieł, ponieważ cały jego urok tkwi w prostocie. Samodzielne 'gotowanie' przy stoliku w restauracji sprawia dużo frajdy i jest miłą odmianą. 
Wszystkie składniki, które otrzymałyśmy były świeżutkie - szczególnie krewetki, rozpływały się w ustach. Cienkie plastry wołowiny, które należało zanurzyć w zupie tylko na kilkanaście sekund swoim smakiem potwierdziły wysoką jakość produktów podawanych gościom.
Po zjedzeniu dodatków można napić się samych bulionów, z czego oczywiście skorzystałyśmy. Oba były wyśmienite - ostry ze sporą ilością chilli, a łagodny zdominował słony sos sojowy co w naszym przypadku jak najbardziej było plusem.

Japońskim napojem, którego nie mogło zabraknąć na naszym stole było bubble tea (12PLN). Wybrałyśmy smak mango i liczi. Oba orzeźwiające, mocno owocowe, z dużą ilością lodu i oczywiście z żelkami. Podróbki tego napoju spotykane często na stoiskach w galeriach handlowych nie mogą się równać z tą oryginalną bubble tea dostępną w Urara!

Po pierwszej wizycie w Urara Sushi & Shabu Shabu mamy ochotę na więcej i wrócimy napewno! 
Jedzenie świetne, autentyczne i inne niż wszędzie, obsługa sympatyczna, wnętrze przyjemne i odpowiednie na każdą okazję. Niewielki minus za ceny, które są naprawdę wysokie w stosunku do serwowanej ilości jedzenia. Z drugiej strony jednak za taki smak i taką jakość - warto czasem zapłacić więcej.

To dobrze, że w Krakowie powstaje coraz więcej reastauracji z prawdziwym, azjatyckim jedzeniem, które przyrządzane jest z pasją i z szacunkiem do tych wspaniałych, nieraz egzotycznych dla nas produktów. 

Kolejna wizyta (listopad 2016):
Już jakiś czas temu w karcie pojawił się ramen w kilku odsłonach. To danie jest na naszej top liście - koniecznie zatem trzeba było zajrzeć do Urara właśnie na tę zupę.
Zaczęłyśmy od sushi (rolka ogon smoka z awokado, ogórkiem, krewetką w tempurze i kawiorem; 35PLN), no i w tej kwestii nic się nie zmieniło - sushi wciąż jest duże, świeże, pyszne i ciągle odrobinkę się rozpada.
Po tym miłym wstępie pojawił się oczywiście ramen, a konkretnie dwie, drewniane, litrowe (!) misy ramenu. Mój pikantny (32PLN) był bardzo rozgrzewający, bogaty w składniki (między innymi wieprzowina, jajko, bambus), rzeczywiście pikantny, ale nie ogniście ostry.  
Po drugiej stronie stołu pojawił się ramen tradycyjny (29PLN) - aromatyczny, z sojowym posmakiem i również ze wszystkimi obowiązkowymi dodatkami. 
Oba były pyszne, syte, bogate w smaki i dodatki i było w nich wszystko co ramen powinien zawierać.
Test ramenów wypadł więc jak najbardziej pozytywnie, ale jest jedna uwaga: ta zupa jest tylko dla najpojemniejszych żołądków! My - ogromne żarłoczki - ledwie dałyśmy radę zjeść wszystko. 
Obsługa również się nie zmieniła - jest uśmiechnięta, pomocna i miła.
Druga wizyta w Urara tylko utwierdziła nas w przekonaniu, że jest to świetne, pyszne, prawdziwie azjatyckie miejsce na gastronomicznej mapie Krakowa ze szczególnym uwzględnieniem talentu do japońskich zup - shabu shabu i ramen jedyne w swoim rodzaju!


JEDZENIE: 9/10
OBSŁUGA: 8/10
CENY: 5/10
WYSTRÓJ: 9/10

Ocena ogólna: 8/10








Magda






1 komentarz:

  1. Oj jakie pyszności, sama bym chciała zjeść. Ale mam teraz ochotę, jak napatrzyłam

    OdpowiedzUsuń