niedziela, 23 kwietnia 2017

Hoang Hai

ADRES: Zamkowa 1, Kraków
KUCHNIA: azjatycka, wietnamska, chińska
ZAKRES CEN DAŃ GŁÓWNYCH: 12-40PLN
W INTERNECIE: www | facebook


Kto z nas nie ma czasem ochoty na porządnego 'chińczyka'? I w tym temacie krakowska gastronomia daje nam duży wybór, bo chyba każda dzielnica ma w zanadrzu przynajmniej jeden chińsko-wietnamski bar. Wśród nich jednym z popularniejszych jest Hoang Hai - dobrze widoczny z głównej drogi, z widokiem na Wisłę i Wawel, sąsiad z naprzeciwka Pizzy Garden. My już od dawna wiemy, że ta popularność jest jak najbardziej zasłużona. Zamawiamy zazwyczaj na wynos i zawsze jest dużo, chińsko i smacznie. Taki nasz azjatycki klasyk w mieście :)

Niedawno wybraliśmy się do Hoang Hai, by zjeść stacjonarnie. Wnętrze jest oczywiście bardzo, ale to bardzo azjatyckie i wszystko co związane z orientem jest tam mile widziane. Czerwone, chińskie lampy (dużo lamp) dbają o czerwone oświetlenie pomieszczeń. Ściany obito czerwonym materiałem (który niestety jest już bardzo zniszczony i brudny). Do tego mnóstwo obrazów wszelkiej maści, japońskie parawany, ciężkie stoły (bardzo niewygodne, zdecydowanie za wysokie w stosunku do krzeseł). Jest kiczowato i przaśnie, ale przez to również autentycznie, ponieważ bary z jedzeniem w Pekinie, czy Sajgonie wyglądają praktycznie tak samo jak ten nasz, krakowski.

Menu wydaje się nie mieć końca co również jest dość charakterystyczne dla miejsc tego typu. Kurczak, wieprzowina, wołowina na dziesiątki sposobów (w sosie słodko-kwaśnym, pięc smaków, po seczuańsku, po wietnamsku, curry itd.). Rarytasy w postaci kaczki po tonkińsku, czy żabich udek. Duża sekcja ryb i owoców morza. Każde danie główne zawiera w zestawie ryż oraz typową surówkę. Mnóstwo zup i przystawek (sajgonki, pierożki). Są i dania w stylu tajskim. A na słodko ananas lub banan w cieście kokosowym.

Zaczęliśmy od ryżowych pierożków Ha Cao z nadzieniem krewetkowo-mięsnym (8,80PLN za 4 sztuki). Jestem fanką grubego, porządnego ciasta ryżowego gotowanego na parze, więc to danie bardzo mi zasmakowało, chociaż farsz nieco w nim zginął. Pierożki polano całkiem dobrym ciemnym sosem orientalnym.
Wołowina w sosie pięciu smaków (19,70PLN) była w porządku jeśli chodzi o jakość i smak mięsa, ale sos podejrzewam o dużą zawartość syntetycznej przyprawy z torebki. Dodatkiem do mięsa były groszek i kukurydza konserwowa oraz gotowana marchewka w kostce (raczej z mrożonki). Jednak biorąc pod uwagę ogromną porcję i cenę dania i tak wypadło ono pozytywnie.
Wciąż mając w pamięci bardzo dobry stek z rekina, który kiedyś zamówiłam w dostawie tym razem też wybrałam rybę. Tilapię po wietnamsku cha ca la vong (21,50PLN) podano na jeszcze skwierczącym, gorącym półmisku. Była to bardzo duża porcja bardzo dobrej białej ryby w cienkiej panierce z lekko chrupką marchewką (tym razem nie z mrożonki), bambusem i kiełkami. Fajne, porządne danie, którym spokojnie najadłyby się dwie osoby.
Do każdego z dań podawany jest ryż (jakość może nie najwyższych lotów, ale jest dobrze ugotowany i smaczny) oraz klasyczna surówka z kapusty i marchewki, której nigdy nie byłam fanką, ale w wersji Hoang Hai nawet jestem w stanie ją zjeść, bo jest zawsze świeża.
O ile mięsa i ryby są tutaj naprawdę dobre tak nigdy nie zachwalałam ich sosów. Mimo, że smakowo są w porządku czuć w nich ogromną ilość chemii (nieśmiertelny glutaminian sodu), bywają galaretowate i nieprzyjemne. Często rezygnuję z dodawania ich do swoich dań jeśli podawane są w osobnych pojemniczkach.

Kilka dni po wizycie zamówiliśmy na wynos obiad składający się z klasyków serwowanych w słynnych 'chińczykach'.
Tajska pikatna zupa rybna z mleczkiem kokosowym (7,50PLN) była bardzo smaczna, dobrze przyprawiona, z przyjemną rybą w cieście. Mleka kokosowego nie poskąpiono.
Kurczak w cieście kokosowym (16,80PLN) to kilka cienkich, soczystych (całe szczęście, że nie suchych!) filetów w chrupiącej, słodkiej, kokosowej panierce. Bardzo dobra opcja, którą można zamawiać w ciemno.
Fajne były też chrupiące kalmary w pikantnym sosie (26,20PLN). Chociaż nieco gumowate, w połączeniu z przyjemnym chrupkim ciastem w roli panierki tworzyły w sumie dobre danie.
Oczywiście jak zawsze porcje były ogromne.

Obsługa jak najbardziej pasuje do całej konwencji azjatyckiego baru, a zatem jest bardzo nieformalna. Panie są uprzejme, ale na przykład o płatność rachunku podczas wizyty na miejscu najczęściej musimy zadbać na własną rękę zgłaszając się do baru. Załoga nie przywiązuje dużej uwagi do kompleksowej obsługi kelnerskiej spełniając minimum standardów, ale jakoś szczególnie nam to nie przeszkadzało. Na zamówione dania czeka się krótko i dotyczy to również opcji na wynos, czy w dostawie. Hoang Hai bez problemu dowozi jedzenie praktycznie na teren całego miasta (jeśli odległość jest spora doliczane są drobne opłaty).

Kiedy mamy ochotę na porządne, azjatyckie jedzenie dostarczone do drzwi w Hoang Hai można zamawiać w ciemno. Na miejscu też jest ok, ale ten specyficzny klimat trzeba po prostu lubić i podchodzić do niego z dystansem, by czuć się tam dobrze. Ale najważniejsze jest przecież jedzenie, które w tej cenie i ilości jak najbardziej daje radę!

JEDZENIE: 7/10
OBSŁUGA: 6,5/10
WYSTRÓJ: 4/10
CENY: 9/10

Ocena ogólna: 7,5/10











xoxo
Magda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz