poniedziałek, 13 sierpnia 2018

Cubanos

ADRES: Pawia 30 (Dworek Street Food Park), Kraków
KUCHNIA: kubańska, kanapki
ZAKRES CEN: 18-25PLN
W INTERNECIE: facebook









Wcale nie tak dawno temu powstała przy Pawiej nowa miejscówka z kuchnią na kółkach - Dworek Street Food Park. Jest to niezła alternatywa dla słynnych i tłocznych ogródków na Kazimierzu, czy Błoniach. Parking dla przyczep jest malutki, ale sprytnie odgrodzony od zgiełku miasta, no i co najważniejsze - jest tam kilka ciekawych opcji, by zjeść letni obiad na świeżym powietrzu. Jako pierwsze wpadły w nasze łapki sandwiche od Cubanos.

Przyczepa jest niewielka i żółta, rzeczywiście trochę w klimacie vintage'owej Kuby. Aby mieć pojęcie co się zamawia, przy każdej opcji widzimy zdjęcie dania. A są to oczywiście kanapki, czyli to, z czego Kuba słynie na całym świecie. Nie są to etniczno-oryginalne przepisy prosto z tej egzotycznej wyspy, a raczej mocne inspiracje. Don Pablo, czyli bułka pszenna z peklowaną karkówką, cheddarem warzywami i własnej roboty sosem bbq na 'jim bimie'. Jest dość tradycyjnie złożony Reuben lub opcja dla wegetarian wypakowana warzywami i serem haloumi. Angol to coś rodem z brytyjskiego baru śniadaniowego (tost, boczek, jajo sadzone, pieczarki, cheddar, pomidor i majonez), a El Polako - wiadomo - karkóweczka z kiszonym ogórem, cebulką i sosem koperkowo-chrzanowym. Kanapki możemy zamawiać same lub w zestawie z batatowymi frytkami.

Udało nam się przetestować cztery opcje. Najpierw flagowy produkt - Cubanos (18PLN), czyli prosta kanapka do złudzenia przypominająca swą formą panini. W środku znalazła się szarpana, pieczona łopatka w sosie mojo (dobra, soczysta i dużo), szynka (taka najzwyklejsza ze zwykłych, ale ok), żółty ser (też żaden cymes, ale dobrze się roztopił i pasował do mięsa), konserwowy ogórek i charakterna musztardka. Chociaż pieczywo było raczej z tych sztucznych, kanapka dostała plusa. Smaczna, syta i prosta. Wygodnie się ją jadło, a przecież o to chodzi w street foodzie. Można zamawiać w ciemno, nawet na duży głód.
Italiano (18PLN) to duży tost z pieczonym kurczakiem, który nie był suchy i za to mu chwała. Dość nowatorskie i niespodziewane połączenie gorgonzoli ze zwykłym serem żółtym nie przysporzyło tej kanapce kłopotów w przeciwieństwie do zbyt słodkiej karmelizowanej cebuli, która trochę (ale tylko delikatnie) zepsuła dobre wrażenie całości. Z rzeczy zielonych w tym toście jest rukola, a w roli sosu - majonez. Gdyby tak się pozbyć tego cebulowego cukiereczka to kanapka by była topowa.
Po całkiem niezłym pierwszym wrażeniu, następnego dnia kolejne dwa sandwiche spełniły rolę naszego lunchu. Tym razem jednak nie było tak kolorowo.
Quesadilla (18PLN) to totalny niewypał za sprawą rozmokniętej tortilli pszennej, z której na wszystkie strony wylewał się ser i sosy, a pieczona łopatka, jalapeno i meksykańska salsa nie ułatwiały sprawy uciekając na boki. Nie sposób było ludzkim sposobem zjeść całość, a próby kończyły się stworzeniem z siebie i otoczenia kanapkowego miejsca zbrodni. Zdecydowanie nie o to chodzi w street foodzie zwłaszcza, kiedy na przykład bierzemy jedzenie na wynos, by zjeść w pracy. Ani to przyjemne, ani wygodne. Szkoda, bo składniki (oprócz mokrego ciasta) ponownie były całkiem w porządku.
Jako, że Cubanos mają w swojej ofercie pastrami, trzeba było spróbować, bo porównanie mamy spore. Pastra Nostra (25PLN) oprócz mięsa zawiera karmelizowaną cebulę (cały czas równie przegiętą z tym cukrem), cheddar, rukolę i musztardę dijon. Tę ostatnią akurat bardzo lubię w połączeniu z peklowaną wołowiną, więc tu mnie mają - wyszło to fajnie. To pastrami nie może konkurować z mistrzami od mięsa urzędującymi na Dolnych Młynów, ale i tak jest dobrze. Pastrami zadbane, pieprzne, o głębokim smaku. Tu pieczywem jest chlebuś wiejski. Mi trafiły się niestety zbyt zwęglone (przez co gorzkie) kromki, no ale coż - podobno węgiel zdrowy na żołądek :)
Po tych intensywnych testach narzuca się jedna kierownicza zaleta - fajnie, że prawie każda kanapka serwowana jest w innym pieczywie. Dzięki temu nie jest nudno!
Wszystkie kanapki mają dość nieciekawą cechę wspólną - są bardzo tłuste. Oczywiście nikt nie mówi, że mają być dietetyczne, ale skrajności są niedobre, a tu tłuszcz jest skrajny. Nie siada to najlepiej w gorące lato.

Z obsługą bywa różnie. To znaczy na ogół jest miło i normalnie - jak to w budkach szybkiej obsługi. Jest jednak mały problem z komunikacją. Kiedy nie ma ruchu nasze kanapki dostajemy szybko - max 7 minut. Raz zdarzyło się nam jednak czekać 30 minut - nikt z obsługi nie poinformował podczas składania zamówienia, że zajmie to dłużej, ponieważ przed nami zamówiło jedzenie 7 osób. Cubanos jest wśród biurowców, przy ogromnej galerii handlowej. Jeśli ktoś wyskoczył tam po szamę w ramach krótkiej przerwy w pracy to może napotkać problem. Warto więc zawsze dopytać o przewidywany czas oczekiwania.

Nasze uczucia do Cubanos są ambiwalentne. Składniki fajnej jakości, kanapki sprytnie skomponowane i zjadliwe - każdy znajdzie coś, co lubi i porząda w przypływie głodu. Dobrze pomyślane, gorzej wykonane. Muszę uczciwie przyznać, że na tle krakowskiej kanapkowej konkurencji Cubanos wypada za tłusto, czasem za drogo i niewygodnie. Podsumowując - blado. Ale sprawdźcie sami!

JEDZENIE: 6/10
OBSŁUGA: 6/10
WYSTRÓJ: 6,5/10
CENY: 6,5/10

Ocena ogólna: 6/10






xoxo
Magda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz